poniedziałek, 8 lutego 2010

Lodowa fascynacja

Niedziela...opady śniegu, pochmurno, znów pogoda pokrzyżowała mi plany. W południe kilka promyków słońca rozbudziło moją wyobraźnię, aparat w garść, zaspana twarz, czapka byle jak,  krótka podróż pod małą kaskadę. Marzyło mi się obfocenie takiej kaskady pokrytej lodem, może nie takiej, ale formy lodu zastane na tym spiętrzeniu częściowo zaspokoiły moje zapędy, chcę więcej ... tylko kiedy i gdzie...?
Oto niektóre ...














































































































































czwartek, 4 lutego 2010

w ZOO

     Wielkim marzeniem byłoby udać się do krajów wiecznej ciepłoty, na małe safarii i postrzelać migawką w aparacie, a później trofea na monitorze pooglądać. To spore koszta, wiele przygotowań i wielka niewiadoma co do efektów końcowych. Jak przystało na pomysłowego "Polaka" - jeżeli  nie ja do tropików to tropiki przyjadą do mnie - udałem się do ZOO. Tam nie trzeba się nabiegać, czy czuć się zagrożonym, gdy mozna stanąć oko w oko z drapieżcą odzielony dwu centymetrową szybą pancerną. Wiele widziałem lecz nie wszędzie sprzętowo podołałem...ale i tak mam małą namiastkę pewnych marzeń uwiecznioną pikselami...
miłego oglądania...

suchą nogą po kolorowej rafie






























w delfinarium






























                                                            małpiate







































na wybiegu ...
















































































































płazy i gady...ah gdby nie te szyby, kto wie jakby dalej było....


































































































środa, 3 lutego 2010

Bałtyckie pocztówki...cz2



Ostanio przeglądając zawartość dysku, kopiąc w folderach w pogoni za wspomnieniami wakacyjnymi, znalazłem jeszcze kilka fot z wybrzeża. Może nie porywają, może nie mają aż takiej wartości artystycznej, ale dla mnie mają wartość emocjonalną związana z konkretnymi zdarzeniami ... Czasem siedząc sobie pod wydmą, czy to z rana czy pod wieczór, lubiłem się przygladać wczasowiczom spacerującym i nie tylko, zatrzymując ich na matrycy aparatu ...


 
oraz szalenstwa czworonożnych pupili
                    
Zachody słońca ... Mają w sobie moc tworzenia klimatu, magii ... coś ulotnego
oraz inne ....