Wolna sobota od niepamiętnych czasów, z braku sensownego pomysłu na wypad w Tatry, padło na Krzyżne. Jak by nie patrzeć to dwa lata upłynęło, kiedy ostatni raz tym szlakiem szedłem. Pogoda jak widac dopisała, lecz po jakie licho szedłem w krótkich spodenkach ?...chyba nie dotarło do mnie, że lato się skończyło. W drodze na przełecz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz