Długi weekend za nami, a mnie w Tatry poniosło. Wszelkie media donosiły o tłumach w Tatrach, a mnie się zachciało nadrobić co nie co w temacie dolin tatrzańskich, niektóre są czasem nudne aż do bólu, a zaś inne zaskakują swoją formą. Nigdy nie byłem ich miłośnikiem i w większości z nich nigdy nie byłem, aby nie u grząźć w korku na szlaku gdzieś tam wyżej padło na Dolinę Białej Wody. 7 z małym hakiem rano, a tu korki na parking w Palenicy Białczańskiej szok...mała załamka, nawet nie chcę wiedzieć ile narodu już tu jest, a ciekawe ile idzie doliną na przełęcz a docelowo do Starego Smokowca by powrócić autobusem do Zakopca. Miałem taki zamysł i ja, ale te rozwiązanie pozostawiam sobie na następny wyjazd do Doliny Jaworowej i do Doliny 5 Stawów Spiskich przez przełęcz Lodową
Na szlaku pustka, spotkałem pomijając przełęcz i szczyt może z 10 osób i kilka razy słowacką straż leśną.
Wpis podzieliłem na dwie części bo za dużo zdjęć zrobiłem choć zawiesina chmur która zalegała na szczytach mocno zniechęcała by później mieć czym oko nacieszyć.
Pierwsza część jest do Przełęczy Pol'sky Hreben, druga na szczyt Małej Wysokiej i z powrotem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz