Cóż brak czasu na wpisy na blogu z wycieczek, ale ważne że go mam by spędzać go na szlaku z plecakiem, a lat na karku z roku na rok przybywa i świadomość, że za jakiś czas trzeba będzie dopasować trasy do możliwości jest znakomitym motywatorem.
No tak, ale przez tę pandemię zrezygnowałem z wyjazdów na Słowację więc pozostały nasze Tatry i Beskidy które na jesień zaczynają wyglądać jak kolorowanki z bajek.
Tym razem wybrałem się na trasę jak w opisie, luda co niemiara na podejściu na Zawrat udało mi się uniknąć korku i sprawnie to pokonałem. Przełęcz Szpiglasowa to okazała sie lekkim koszmarem i stałem od strony D5P około 55 minut w korku- kolejce aby ją pokonać.
Coś z tego dnia ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz