Niedziela zapowiadana w prognozach jako pogodna do południa, a popołudnie już różnie. Małe rozterki co by tu robić w niedzielę, góry odpadają, a rower to dobry pomysł lecz gdzie?
Jura, po której lubię się włóczyć czy też sprawdzona trasa rowerowa na wale wiślanym.
Już dawno nosiłem się z zamiarem by ustrzelić sobie maki polne, a w trakcie z jednych wypadów nad Wisłę znalazłem miejscówkę może nie za bogatą, ale zaspokoi moją potrzebę uwiecznienia maka polnego.
Kilka fot z tej wycieczki rowerowej, zdjęcia jak zdjęcia kolorowe są, ale frajda jaka...i co najważniejsze nie było innych rowerzystów czy rolkarzy, cała trasa moja, cisza spokój i zwierzyny w łąkach sporo, często bardzo zwalniałem prawie stawałem lecz nie zatrzymywałem się by nie spłoszyć, a za to oczy nacieszyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz