niedziela, 3 listopada 2019

Beskidzka jesień, a raczej jej ostatki.

      Tydzień temu prognozy były optymistyczne na wędrówki po górskich szlakach. Pomysłów wiele jak zwykle to u mnie bywa, nawet małe naciski ze strony współtowarzyszy tej wycieczki były aby o Babią zahaczyć, ale nie tym razem. Miałem spore plany co do beskidzkich klimatów i nie ma uproś że coś zmienię.

Choć trochę się spóźniłem , co najmniej o 2 tygodnie to jeszcze trochę tych jesiennych klimatów zostało..

Z ubiegłej niedzieli:























2 komentarze:

  1. Piękne pejzaże, lubię takie klimaty, wędrówki. Widzę że pogoda Ci dopisała, ja w tym roku mam mniej szczęścia jeśli chodzi o słońce i wolny czas, czego bardzo żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo... Ale mnie też w tym roku aura nie rozpieszczala..

    OdpowiedzUsuń