Miała to być zwykła wolna i bardzo leniwa sobota, bez obowiązków, bez pospiechu, bo za czym niby...? Hmm, no cóż jak się okazało o 5 rano dźwięk telefonu zmienił wszystko w jednej chwili.
Myślę, że kawa z rana tak nie stawia na nogi, jak głosy osób, których bardzo dobrze znam, ale nie widziałem się z nimi ponad 10 lat, ostatnio to było w Tatrach i szalone 3 dni na szlakach... Tak się złożyło że jedni urlop sobie zaplanowali w Węgierkiej Górce, a drudzy w Szczyrku.
Co porabiam? czy mam jakieś plany na sobotę? czy idziemy na szlak, jak za dawnych lat?
No ba idę. Miejsce zborne Lipowe- Ostre o godzinie 7:45...jakąś bułkę wodę kupie po drodze, czas wyjść na przeciw przygodzie, a co? kto mi zabroni?.
Radości nie było końca z tego spotkania, wspaniale spędzony dzień - nic a nic nie zmieniliśmy się przez te 12 lat, za to świat trochę się postarzał 😃😃😂😂
Krótko w panoramach jak i co widziałem i dodatkowe panoramy co widać z wieży widokowej na Baraniej Górze. ( według mnie najpiękniej w tych stronach jest jesienią i zimową porą -to moje subiektywne odczucie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz