środa, 14 października 2015

Czerwone Wierchy ...Ciemniak i co dobre się kończy, czas do domu

        Jeszcze troszkę szlaku do przebycia i jestem na Ciemniaku, ale póki co oczy rozbiegane czasem zapatrzone na majestatyczne szczyty w jesiennej barwie. Nie raz mnie zastanowił  drobny szczegół będąc na szczycie Ciemniaka, czemu tu nie ma słupka, no czemu...Hm, na zegarku młoda godzina, no to do  schroniska na herbatę przez Tomanową Dolinę, a potem do Kir co miłe dobiega końca czas wracać do domu.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz