Jak co roku przeważnie w marcu pojawiam się na Turbaczu. W tym roku wszystko cos na opak mi wychodzi plany i pomysły w ciągle się zmieniają jak tu nadążyć ehhh trochę zwolnić będę musiał. Z niezawodnym kompanem moich wycieczek lub bardziej szumnie wypraw wybraliśmy się na Turbacz, czas upływa latka mi lecą a tu jakby czas stanął w miejscu, kilka fotogniotów z tej wycieczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz