Dwa tygodnie temu z Agą mieliśmy bardzo ambitny plan na zimowy spacer czyli na Czerwone Wierchy przez Giewont, ale jakby sił zabrakło? nie nie, po prostu szlak był mocno oblodzony prze co zjadał nam więcej czasu niż planowaliśmy i oczywista sprawa również siły nasze nadszarpnął.
Tym razem sam na szlak dwa tygodnie później się wybrałem, choć rano wstać mi się nie chciało, nie mogłem się zmobilizować i późno z domu wyjechałem. Szlak naśnieżony, lekko zmrożony, warunki do wędrówki jak ta lala i pogodnie lecz mrożnie, a zarazem na górze było wietrznie oraz prawie bez ludnie ... z Kuźnic do Kir
Zatrzymany czas w kadrze, ujęcie te same co na jesień tylko w innym odcieniu, w odcieniu blue.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz