Mały niesmak pozostał po ostatniej wizycie u naszych południowych sąsiadów, a to za sprawą nałożonej pokuty, cóż takie życie.
Sam dojazd nie jest uciążliwy 170 km w niepełne 3 godzinki, ale za to jaką malowniczą drogą po przez stożki- wysepki górek porośnięte lasami. Jesienią pewnie bym ta drogą jechał kilka godzin dłużej, bo nie mógłbym oderwać oczu od tych widoków.
Wracając do samej wycieczki to opisy szlaków oraz kierunków sporo jest w necie, ale zacząłem od białego Potoku niebieskim szlakiem, aż do s.Medzirozsutce później na Mały i Duży Rozsutec dalej do Stefanowej by zakończyć w Białym Potoku czyli moja ulubiona pętelka.
Teraz jak wrzucam zdjęcia z tej wycieczki i wspomnienia wracają, to cieszę się, że zacząłem od tej strony wycieczkę, samo podejście od Stefanowej, a później ostro w górę by zdobyć szczyt Wielkie Rozsutca przyprawiło by mnie o niezłą zadyszke :)...
- tak to widziałem lecz mocno się śpieszyłem, ponieważ za sobą słyszałem tupot wielu stóp...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz