W końcu stanąłem oko w oko z Małym Rozsutcem, a za mna zgóry spogląda duży. Hmm, wrażenia mieszane mam, gdy patrze na ten mały, nie wiem czego się spodziewałem, może już za długo i za dużo po górach chodzę i zaczynam marudzić...
Moje oczy na chwile zatrzymały się na ostach, jeszcze tak dużych nie widziałem, nie ma co czas się wdrapać na szczyt nim luda się najdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz