W końcu pogoda miała być, czas by na szlak się wybrać. Tatry odpadły w przedbiegach, mokry śnieg, a to oznaczało przemoczone buty czego nie cierpię.
Padło na Beskidy, wszak tu szlaków od liku lecz znów kalkulacja, gdzie by tu jechać ..ostatnio deszczu nie brakowało, a nawet śniegu. Większość szlaków jednak przebiega w lasach gdzie błota pod dostatkiem.
Wybrałem urokliwą trasę bardzo widokową z Lipowe -Ostre na Skrzyczne dalej na Baranią Górę z której już był powrót do punktu wyjścia w sumie wyszło 30 km
Pogodnie było do 11, później to huśtawka pogodowa to zachmurzenia, to zaś słońce, a czasem deszczyk a wszystko w akompaniamencie raz po raz rozlegających grzmotów burzowych, Całe szczęście udało się przed burza dojść do samochodu.
Coś z wczorajszego dnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz