28-my dzień wrzesnia, ostatni weekend, a pogoda jak z bajki, jesienne barwy, cieplo, słonecznie i chwilami ciemnoniebieskie niebo...zapowiada sie udana wycieczka na Koprowy Wierch. Miesiąc wcześniej szedłem na Rysy w tłoku i gęsiego, nie wspominając o zatorach na klamrach przy łańcuchach, ukradkowe spojrzenia na szlak na Korowy , ale i tu tłumnie było. O tej porze roku jeszcze tu nie byłem. Dolina z Hincowymi Plesami urzekła mnie dawno temu, choć byłem w różnych innych, to ta jest ta jedyna, to miejsce do którego będe tak często powracał jak się da i nie jest trudna technicznie czy też wysiłkowa na razie zobaczymy jak bardziej posunę się w latach, a widok ze szczytu Koprowego jest dla mnie najpiękniejszy.
W wąskich kadrach na szlaku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz