W poście wcześniej już pisałem, że z pogodą mi się udało, a góra słynie ze swojej kapryśności.
Jak jest już u mnie w zwyczaju daną wyprawę zamykam panoramami. Może nie są tak wypasione treścią i barwą jak te wcześniejsze, ale uważam, że czasem muszą być słabsze, by zrobić później ciekawsze ...
Pięknie wygląda o takiej porze, trochę przypomina mi mój listopadowy wypad, szczyty ośnieżone, zaś Zawoja bez śniegu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję, nie da się ukryć, że Babia Góra jest dość specyficzną i bardzo zaskakująca, warto ją za każdym razem odkrywać na nowo.
OdpowiedzUsuń