Pogodna przednia ciepło ale nie za upalnie a i chmurka czasem cienia doda, ale dla mnie największą frajdą były czapy rudych traw. Jakże one w tym słońcu miedzianym blaskiem oko kusiły, oj jak bardzo. Przez myśl mi przeleciało, jesień w lipcu nie za wczas? W pamięci odżyły październikowe Czerwone Wierchy na których co roku bywam i się zachwycam...nie odpuściłem im coś tam musiałem uwiecznić.
Fotogniotki z tgo dnia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz