Miały być Tatry, ale pogoda sobie, moje plany sobie, a ja gdzieś pomiędzy nimi staram się odnaleźć. Z rana przeglądnąłem prognozy i wypadło, że sobotę spędzę w siodełku roweru odkrywając uroki Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Szlaków rowerowych i tych pieszych jest tu od liku kwestia rozplanowania, który to fragment chce przemierzyć i co zobaczyć.
Od pewnego czasu korcił mnie czerwony szlak Orlich Gniazd więc sobie obrałem trasę z Bydlina przez Smoleń, Ryczów do Ogrodzieńca i z powrotem.
Tereny te usiane sa różnymi pamiątkami z czasów I i II wojny światowej...rozpisywać się nie będę o nich bo fachowo zrobione jest to na stronach gmin jurajskich ze wskazaniem tych miejsc.
Z wczorajszej wycieczki pod górkę i z górki na pazurki na szrutowej, leśnej czy też asfaltowej drodze, o mały włos abym pojechał o jedną górkę za daleko i rower w drodze powrotnej prowadzić by trzeba było.
Bydlin i ruiny zamku rycerskiego
okopy i transzeje zrekonstruowane z czasów I wojny światowej
na szlaku zawsze jest ciekawie
Zamek Pilcza w Smoleniu
panoramy z wieży zamkowej (trochę przesadzili z ceną za bilet 9 zeta nie warto)
Stażnica na skale w Ryczowie
Ogrodzieniec
coś z łąk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz