Znajomi łucznik, Mariusz zaprosił mnie na odbywający jak co roku turniej rycerski pod murami zamku będzińskiego, rok wcześniej nie dojechałem bo konia do serwisu oddać musiałem by podkowy na cichsze zamienili...Choć pogoda marudna tej wiosny na tyle łaskawa że nie padało jeno pochmurnie i zimnym wiatrem podwiewało.
O zamku pisać nie będę bo w necie jest sporo fachowej treści, wracając do znajomego to przemiły młody człowiek zafascynowany kulturą średniowiecza i należący do tutejszej grupy rekonstrukcyjnej działającej przy zamku. Choć konkurencji było sporo ja byłem na dwóch: strzelanie z łuku i potyczki zakutych w stal rycerzy.
Mariusz choć to znakomity łucznik, tym razem musiał uznać wyższość szybkiego i sprytnego szarego zająca, krótko rzecz ujmując tego wieczora kolacji nie było...
Kilka zdjęć z tego dnia, choć miejscówka nie z gorsza to mogłoby być lepsze ujęcia ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz