Taak, już po atrakcjach na Ostrym, jeszcze mały komin, a dalej lajtowo. mały wietrzyk sie zerwał w końcu chłodniej sie zrobi, duchota dziś ogromna i temp wysoka. Qrcze zaś kolona sie odezwało, trzeba będzie isć do lekarza nie ma co...Rozglądam sie po niebie, oj z małej chnurki będzie duży deszcz. Nie ma co marudzić tylko iść na przełęcz i w dół doliną do Zverovki na parking. Tuż przed przełęczą padać zaczyna, tłuste ogromne krople rozbijają się o kamienie, o moją łysinę i aparat, oj mokro będzie ...zaraz zaraz hmm, gradem zaczyna sypać, owszem wszystko fajnie tylko czemu ja mam zawsze pecha na Rohaczach z pogodą? w tym roku nie pójdę na Rohacze, mam w planie Świnicę, Koprowy Wierch, pętle przez Polsky Hrebien i Rohatkę cos z Beskidu żywieckiego i niewiele czasu...
jeszcze kilka kadrów ze szlaku na płaczliwy oraz z niego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz