Ostatni weekend sierpnia, a my lekko uprzedzając go już w piątek zbieramy się w góry...ale gdzie? Hmmm, niezła zagwózdka, w sumie niech dziewczyny myślą, gdzie mamy wałęsać się po szlakach. Z rysami w lipcu nie wypaliło, jeszcze prób parę było, wszystko na nic, nie sposób było dopasować czas wolny.
Nie wiem jak inni, ale ja mam swoje ulubione miejsca, jedno z nich to Koprowy, wspaniała dolina z bajorkami w otoczeniu koron skalnych szczytów, a zarazem mały wąski szczyt wraz z panoramą zaczynając od lewej na Tatrach Zachodnich, Świnicę, w dole Dolina Hińczowa kończąc po prawej na Rysach, Małej Wychodnej ...ale najpiękniej tu dla mnie we wrześniu.
Czasu mamy dość, dzień długi, a trasa na luzaka z przerwami na popas i napatrzenie oczu zajmie nam coś koło9 godz.
Katarina z Gabrysią pełne zapału,a na szlaku pustka, czas na czy po przygodę? to się okaże gdy dzięń będzie się kończył, a mrok okalał szczyty.
Fotki gniotki z tej trasy do Doliny Hińczowej.Wielkim zaskoczeniem było dla mnie wyschnięte stawy, ależ ponury przygnębiający obraz, myślę ze panoramy bardziej oddadzą ten klimat...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz