Jak to w życiu bywa, co dobre szybko sie kończy. Czas do domu wracać, pogoda dopisała dziewczyny lekko spalone słońcem... na przełęczy szybkie przeliczenie czasu przejścia inną trasą, przez Tri Studniczki, ale to nie dzisiaj...to już plany na wrzesień gdy tu sam przyjadę. Jakby nie spojrzeć na dzisiejszą wycieczkę to sprawczyniami są Gabrysia z Kaśką. W sumie te same obrazy lecz o innej porze dnia gdy cienie są dłuższe, a słońce mocną żółcią kolory podsyca.
ostatnia partia moich wypocin z tego dnia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz