W czerwcowym podejściu na Romankę dostałem małej zadyszki, która lekko wprowadziła mnie zakłopotanie lecz dziś na skrzydłach, hmm tylko czego ? ...niosło mnie do przodu. Tu jakby jesien nie zaglądała czy co?????? zielono, tak jak tu ostatnio byłem i jeszcze na borówki się załapałem, kuliste, słodkie soczyste, nie suszki. To kiedy tu jesień bywa czy od razu zima...no tak może będzie to pretekst by jeszcze tu zaglądnąć, to krótka trasa 6-cio godzinna, no no pomysł jest i tego będe sie trzymał.
-tak to tam widziałem,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz