Tak sobie idąc rozglądając się w okół, różne pomysły mi przychodzą do głowy...ale jednak najbardziej urzeka mnie zielen, a z drugiej strony jakis smutek powoli sie zakrada, czas powoli wracać do domu. Coś co mnie rano tu gnało przegrało wraz z upływającym czasem, za chwilę dojdę do schroniska, ostatnia bułka, 40 minut zejścia... koniec wycieczki.
Ale tam ładnie...
OdpowiedzUsuńA teraz jesteś w Beskidzie czy to stare zdjęcia? Jeśli teraz, to zazdroszczę - ja już chcę wakacje :)
OdpowiedzUsuńwww.ladywagabunda.blogspot.com
Witam Lady...nie jestem w domu, ale w beskidy mam coś około 100 km. Gdy się nadarzy sposobność to jadę...ale za dni parę masz wakacje to patrząc na Twojego bloga to pomysłów mąż od liku...ciekaw jestem jakie masz plany i o czym napiszesz...pozdrawiam
OdpowiedzUsuń