4 czerwca wybrałem się wraz z Gabrysią i Kaśką w Tatry na Szpiglasową Przełęcz lecz pogoda pokrzyżowała całe plany. Cel Osiągnięty, ale we mgle to nici z widoków. Tak mocno zniesmaczony, aby nie pisać inaczej postanowiłem myknąć sam w sobotę 6 czerwca w Beskid Żywiecki., miałem małe zakusy by tu w czwartek zaglądnąć ale wyszło inaczej. Trasa niezwykle urokliwa, pomimo upału to nie był odczuwalny, wstępnie zaparkowałem koło kościoła w Żabnicy lecz informacja, że do Żabnicy Skałki jest jeszcze 3 kilosy asfaltem czym prędzej w samochód i 5 minut później już zaparkowałem, gotowy na nowe wrażenia wszak nigdy wcześniej tu nie byłem, a pomysł z przed miesiąca wcale się nie wypalił lecz zaczął nabierać kształtów...Kilka kadrów z szlaku pomiędzy Żabnicą Skałką a Słowianką. Na Słowiance znajduje sie baza noclegowa w której zakupiłem pywo marki pywo, nie mogłem pohamować się pokusie bo pypeć smakowy mi urósł, gdyż w okół mnie inni popijali ten trunek....
Miejsce bardzo urokliwe, a takie sielankowe zdjęcia mogę oglądać i oglądać. Takie już moje pagórkowate "skrzywienie".
OdpowiedzUsuńA dziękuję Karola, jeszcze wiele miejsc do odkrycia na nowo...
OdpowiedzUsuń