Idąc na Romankę ze Słowianki a zwłaszcza na podejsciu warto czasem sie obrócić i popatrzeć za siebie.Ależ byłem mocno zdziwiony, oj i to bardzo. Na podejściu na Romankę się zasapałem, a potem czoło zrosiło...po tatrach się włóczę i różne bywają podejścia, a tu proszę lekko wymiękłem...he he he weź się chopie to będzie lepiej, 50 lat to jeszcze nie wymówka, i tak rozbawiony całą sytuacją przysiadłem na kamyczku by pochłonąć prowiant schowany w czeluściach plecaka. Tablica rezerwat, hmmm czy za chwilkę coś ciekawego ujrzę czy tez nie, nurtują myśli podczas zajadania się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz