piątek, 5 października 2018

Szpiglasowy Wierch w ostatni dzień września...

        Dawno nie byłem na Szpiglasowym Wierchu, z tego co tak pobieżnie policzyłem to już pięć lat upłynęło. Ochotę również miałem na Koprovy Wierh, ale jednak na Szpiglas padło. Warunki zimowe się zrobiły, śnieg i oblodzenia trzeba będzie uważać i tyle.
         Cóż prócz mnie sporo luda na szlaku choć wskazówki zegarka do  8 miały jeszcze trochę pod górkę, za to pogoda zapowiadała się rewelacyjna. Początkowo zamierzałem na Szpiglas iść z Murowańca przez Zawrat, ale coś mi podpowiadało by jednak iść przez Dolinę 5 jak później się okazało to była słuszna decyzja, utknąłbym w niezłym korku bo sporo by nie pisać większość szła z Piątki do Murowańca przez Zawrat, a na Szpiglasowy Wierch prawie nikt, ale od Morskiego Oka z schodzili do Piatki.

Coś z ubiegłej niedzieli ...jutro jadę na Pilsko i mam nadzieję, że znów trafię na beskidzką złotą jesień jak w zeszłym roku.










































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz