niedziela, 26 października 2014

Pętla wokół Doliny Chochołowskiej, Grześ, Rakoń, Wołowiec, Jarząbczy Wierch, Konczysty i Trzydniowiański..cz.3

O 14,45 stanąłem na szczycie Jarząbczego,  późno by iść na Starobociański, a pokusa tym silniejsza, że szczyt na wyciągniecie ręki
Coraz mocniejszy lodowaty wiatr porywa zamysł jak czapkę, która straciłem podczas gwałtownego podmuchu i poszybowała sobie gdzieś ...ale to nic. Słońce coraz niżej, cienie będą coraz dłuższe, a kolory wzmocnione ...jak ja to lubię, idę na Trzydniowiański a z tamtąd na Siwą Polanę i do domu czas, niedziela za dnia dobiega końca...Gdy już było tak miło, usłyszałem warczący mały doping dochodzący z pobliskiej kosodrzewiny, mały wytrzeszcz oczu ze zdziwienia, szybszy krok, mocniejszy oddech ...gdy tu nagle jak coś nie ryknie!!!!!! no to dopiero sie zdziwiłem ile ja mam jeszcze sił, niczym Kozica pomykam po szlaku w dół zwiewnie, z gracja i ze strachem w oczach...na odwage mi sie nie zebrało ani raz by sprawdzić cóż tam za futrzak paszcze wietrzy...bojek jestem i już  he he he he  he he he w dodatku bardzo szybki, a tego o sobie nie wiedziałem, ciekawe co jeszcze sie dowiem



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz