piątek, 26 czerwca 2015

Z wizytą w osadzie Wikingów na Wolinie ...

    Po nocnej ulewie i o szarym poranku zastanawiałem się co z sobą tu zrobić. jestem mało wyspany, ale nie wybredny, a  kaprysy pogody ze spokojem przyjmuję, ale po intensywnym deszczu dudniącym w namiot, a przede wszystkim upierdliwość nocnego rozdartka, któremu system sie zwieszał i jedyne co potrafił wyryczeć "góralu czy Ci nie żal ..." tak bez mała dwie godziny. Lipa na całego no to może Wikingów odwiedzę, cóż mam do stracenia... z mostu "zamek" uchwyciłem no może co z niego zrobiono, szkoda...  a to co w osadzie zastałem i widziałem na fotkach pokazałem


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz